• Drukuj

Z Wprowadzenia o. Andrzeja Napiórkowskiego do książki O Bogactwach Kościoła, red. M. Chojnacki, J. Morawa, A. Napiórkowski, Kraków 2014.

 

 

Ta podwójna natura Kościoła już nieraz w jego dwutysiącletniej historii była redukowana tylko do jednego wymiaru. Najczęściej w łonie samego chrześcijaństwa dochodziło do przeakcentowania pierwiastka duchowego. Z kolei zewnętrzny świat sprowadzał Kościół tylko do aspektu widzialnego. Wydaje się, że znów powracają „stare demony”. Wielu wierzących w Chrystusa w obawie przed agresywnym sekularyzmem i niewłaściwą sekularyzacją popada w nurty fundamentalizmu religijnego. Z kolei pragmatyczne społeczeństwo Europy coraz częściej uważa Kościół jedynie za instytucję czy jedną z wielu organizacji (religijnych), może nawet tylko za sprawnie zarządzaną firmę. A z drugiej strony to samo bezreligijne społeczeństwo pragnie mieć Kościół „kiczowato i laurkowo” święty, nie dopuszczając myśli, że świętość odnosi się właśnie do grzeszników. Jezus mówi wyraźnie: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem wezwać do nawrócenia sprawiedliwych, lecz grzeszników” (Łk 5, 32).

 

Skąd ten redukcjonizm epistemologiczny? Dlaczego tak trudno ująć Kościół w sposób całościowy? W swojej encyklice Fides et ratio (1998) św. Jan Paweł II wskazywał na intelekt i wiarę jako dwa skrzydła, dzięki którym człowiek może się wznieść na tyle wysoko, aby właściwie ogarnąć cały otaczający go świat. Medialne i wirtualne systemy ograbiły współczesnego człowieka nie tylko z uczuć, bo implantowały mu już swoje emocje, ale także z rozumu. Jednym z większych aktualnych zagrożeń jest zastraszająca nieużywalność rozumu. Nie bardzo wiadomo, czy dziś to Kościół oddalił się od świata, czy też może świat żegna się z Kościołem.

Niniejsza książka jest pomyślana jako apologia złożonej rzeczywistości eklezjalnej. Teologowie, których artykuły są w niej zamieszczone, prezentują oczywiście tylko niektóre elementy bogactwa Kościoła. Nie tyle jednak chodzi tu o skarby materialne i widzialne, ile o odkrywanie, przypominanie i wypowiadanie językiem współczesnym pięknych i trudnych treści objawienia judeochrześcijańskiego, jakie są w Kościele, będącym tylko ich depozytariuszem. Kościół staje się sceną odwiecznego, duchowo-widzialnego dramatu szukającego Chrystusa i błądzącego człowieka.